czwartek, 1 września 2016

Nieszczęśliwy Krok l Prolog

PROLOG

    Zrobiłem tylko jeden krok do przodu. Poczułem, jak tracę grunt pod nogami, jak moja głowa robi się cięższa i jak spływa do niej krew. Przerwałem śpiew, a wszystko zaczęło wirować. Słyszałem krzyki, mnóstwo krzyków od tysiąca ludzi. Były one odległe, a przynajmniej takie miałem wrażenie. Przez nie przebijały się głosy, jednak były one jak jedno wielkie echo. Słyszałem, ale nie rozumiałem. Nie mogłem się ruszyć, czułem jak mną trzęsiono i jak kilka osób się nade mną pochyla. Nie byłem w stanie nic powiedzieć ani nic zrobić. Miałem wrażenie, że moje ciało staje się coraz cięższe i jakby dryfowało, oddalając się od wszystkiego i od każdego. Chciałem wstać, w końcu był koncert więc powinienem tańczyć i śpiewać. Nie miałem pojęcia co się dzieje. Zakaszlałem, bo tylko to udało mi się zrobić. Chyba kaszlnąłem krwią albo czymś takim, nie wiedziałem... nic nie wiedziałem. Głosy, a szczególnie obraz stawał się coraz mniej wyraźny aż w pewnym momencie zanikło wszystko. Przebił się tylko dobrze znany mi głos, krzyczący moje imię, później pojawiła się cisza i ciemność. Potworna ciemność i jeszcze gorsza cisza. Pustka.

4 komentarze:

  1. Hej,
    zaczynam w końcu powoli tutaj czytać ;)
    barzdo mnie-rolog zainteresował, wprowadza tak emocjonalnie...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężko mi uwierzyć, że trzymasz się moich prac od tylu lat. Czuję się tym tak cholernie wzruszona. Dziękuję, mieć takich czytelników to złoto.

      Usuń
  2. Hej,
    naprawdę bardzo wspaniały prolog, pełno uczuć, emocji...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej,
    wspaniały prolog bardzo mnie zainteresował, jedno słowo emocjonalnie po prostu...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń